Wiele, wiele księżyców temu w czasach tak odległych, że najstarsze osobniki tego nie pamiętają nie było ani watah, ani żadnych reguł, którymi wilki mogły się kierować. Zaciekła walka o każdy skrawek terytorium, walka na śmierć i życia a także śmierci z powodu chorób były na porządku dziennym. Każdy mógł liczyć tylko i wyłącznie na siebie nie zważając nawet na więzy krwi.
W końcu jednak wszystkie osobniki zebrały się w jednym miejscu aby dojść do porozumienia. Chaos spowodowany ciągłymi wymianami zdań uniemożliwiał stworzenia jednej wspólnej komunikacji. W pewnej chwili najstarszy osobnik wspiął się na wysoki głaz i rzekł;
- Cisza! - wykrzyczał na tyle głośno na ile pozwalało mu tylko gardło. - Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia kraina nigdy nie uwolni się od ciągłych walk i chaosu! - gdy tylko inne wilki to usłyszały wymieniły swoje zdania szepcząc między sobą.
- Jak mamy tego dokonać? każdy chce mieć jak najlepsze tereny do życia. - odezwała się jedna z wader wychodząc z tłumu. Inni zgromadzeni zamilkli i spojrzeli na samca z głazu.
- Dlatego właśnie musimy się podzielić na cztery watahy. Ognia, Wody, Wichru i Ziemi. - cały tłum zgodził się z basiorem, jednak wtedy znowu odezwała się wadera.
- Ale potrzebujemy 4 przywódców! jak mamy wybrać tych najlepszych? - w ten wszyscy zaczęli się podburzać i chwaląc samych siebie, że to właśnie oni powinni nimi zostać. Nie trzeba było długo czekać aby na zebraniu powstała krwawa walka. Basior z wściekłością wystrzelił błyskawicę ognia w górę. Wszyscy przerażeni zaprzestali walki po czym znowu usiedli.
- Wybierzemy tych, którzy potrafią władać żywiołem. - i tak właśnie wyszli z tłumu; Luna, wilczyca władająca wodą. Shizen, wilczyca władająca żywiołem natury i Vento, wilk żywioły Wichru. Dołączyli do Jua, wilka ognia, który czekał na nich na głazie.
- Skoro mamy już przedstawicieli kto trafi gdzie? - zapytała Luna.
- W łatwy sposób. Do ognia trafią wilki najsilniejsze. Do Wody spostrzegawcze i wybuchowe. Do Wichru spokojne i opanowane a do Ziemi pracowite. - Jak Jua powiedział tak wszyscy zrobili, a gdy już mieli swoich członków skierowali się w cztery strony świata ku swoim nowym terenom. Wataha Ognia poszła na wschód by słońce zawsze je budziło i oświetlało ich tereny. Wataha Wody na zachód, bo tam najdłużej na niebie górował księżyc a stawów i rzek było pod dostatkiem. Wataha Wichru na północ, tam gdzie góry i wyżyny przeważały. Wataha Ziemi na południe, bo tam były piękne lasy i łąki. Od tamtej pory wszystkie cztery watahy żyją w harmonii aż do dzisiaj a na pamiątkę po spotkaniu watah ustalili, że raz na 3 księżyce spotykać się będą w tym miejscu w którym zażegnali chaos.